
"Maski przeto nie zatajają prawdziwie naszej natury [...] w sensie, który by sugerował, że możemy się tych masek pozbyć. Nie możemy, a owa natura wytęskniona też już nie istnieje. Maska przyrosła do twarzy."
- Witam, księżniczko, jak się czujesz po amfetaminie? Mocny miałaś odlot? - Do moich uszu dobiegł szyderczy śmiech. Skuliłam się jeszcze bardziej. Kojarzę ten głos... tylko nie mogę sobie przypomnieć skąd. Chociaż gdyby się tak zastanowić to nie chce wiedzieć. Gdybym wiedziała z kim mam odczynienia zapewne bym zeszła na zawał albo coś takiego. Czy to moja wina, że taki mam los? To za moje stare poczynania? Spowiadałam się przecież! Świat jest niesprawiedliwy!
- Więc to było to... - Mruknęłam bardziej do siebie niż do gościa. - Po co ja wam tu jestem potrzebna? Hm? - Spytałam już głośniej. Chyba odwaga do mnie wróciła. W takim razie nie wytrzymają ze mną długo! Oczywiście, mam taką nadzieję.
- Długa historia... a tak serio to jeszcze nie wiem. - Wzruszył ramionami, podchodząc do mnie bliżej. - Ale wiesz... zawsze mogę to sprawdzić, niestety nie za darmo. - Zaśmiał się jak psychol, którym chyba jednak jest. Tak jest pojebanym człowiekiem.
- Nie podchodź do mnie, bo zarażę się głupotą. Wiesz co, chyba farba ci się do mózgu dostała i go uszkodziła. - Odparłam z uśmiechem. Jego twarz poczerniała ze złości, a mnie to bawiło! Wkurzyłam bad boya? Oj jak mi przykro. Chyba staję się potworem... albo czymś takim.
- Charakterek wrócił? A już myślałem, że jesteś potulna jak baranek. - Usiadł obok mnie.
- Nie oceniaj książki po okładce. - Rzekłam odsuwając się od chłopaka.
- Gdzież bym śmiał. - Machnął ręką, uśmiechając się uroczo... chwila czy ja pomyślałam uroczo?! Miałam na myśli ohydnie!
- Pozwolę sobie porównać cię do porcelanowej laleczki, która pęka jak się ją za mocno ściśnie. Przypominasz ją, wyglądasz na bardzo delikatnego. - Stwierdziłam z lekkim uśmiechem.
- Gdybyś wiedziała ile razy bym wtedy pękł. - Westchnął ciężko, patrząc się w moje oczy.
- Life in plastic, it's fantastic, You can brush my hair, undress me everywhere. Imagination, life is your creation* - Zaśpiewałam rozbawiona. Rękami robiłam sobie dzięki, uderzając o nie.
- Come on Barbie, let's go party! I'm a Barbie girl in a Barbie world. Life in plastic, it's fantastic. You can brush my hair, undress me everywhere. Imagination, life is your creation - Spiewał ze mną z uśmiechem. - Jesteś szalona. - Wybuchł nagle śmiechem. Delikatnie walnęłam go w ramie. Ten jedynie wywrócił oczami.
- Obrażasz Barbie? Nie lubię cię! - Warknęłam na niego, udając obrażenie.
- Ja nie obrażam Barbie... sam je lubię! - Powiedział, kładąc się na moim łóżku. Mimowolnie uśmiech sam wkradł się na moje usta.
- Jesteś inny, niż myślałam... - Szepnąłem pod nosem. Chłopak się na mnie spojrzał z dziwnym błyskiem w oku.
- Masz rację jestem inny, lecz nie chce by ktoś o tym wiedział. Nikomu nic nie mów. - Rozkazał.
- Dobrze... nic nie powiem! Dlaczego udajesz kogoś innego? - Spytałam zaciekawiona.
- Można powiedzieć, że chce stwarzać postrach - Wzruszył ramionami. Nic nie odpowiedziałam.
- Więc to było to... - Mruknęłam bardziej do siebie niż do gościa. - Po co ja wam tu jestem potrzebna? Hm? - Spytałam już głośniej. Chyba odwaga do mnie wróciła. W takim razie nie wytrzymają ze mną długo! Oczywiście, mam taką nadzieję.
- Długa historia... a tak serio to jeszcze nie wiem. - Wzruszył ramionami, podchodząc do mnie bliżej. - Ale wiesz... zawsze mogę to sprawdzić, niestety nie za darmo. - Zaśmiał się jak psychol, którym chyba jednak jest. Tak jest pojebanym człowiekiem.
- Nie podchodź do mnie, bo zarażę się głupotą. Wiesz co, chyba farba ci się do mózgu dostała i go uszkodziła. - Odparłam z uśmiechem. Jego twarz poczerniała ze złości, a mnie to bawiło! Wkurzyłam bad boya? Oj jak mi przykro. Chyba staję się potworem... albo czymś takim.
- Charakterek wrócił? A już myślałem, że jesteś potulna jak baranek. - Usiadł obok mnie.
- Nie oceniaj książki po okładce. - Rzekłam odsuwając się od chłopaka.
- Gdzież bym śmiał. - Machnął ręką, uśmiechając się uroczo... chwila czy ja pomyślałam uroczo?! Miałam na myśli ohydnie!
- Pozwolę sobie porównać cię do porcelanowej laleczki, która pęka jak się ją za mocno ściśnie. Przypominasz ją, wyglądasz na bardzo delikatnego. - Stwierdziłam z lekkim uśmiechem.
- Gdybyś wiedziała ile razy bym wtedy pękł. - Westchnął ciężko, patrząc się w moje oczy.
- Life in plastic, it's fantastic, You can brush my hair, undress me everywhere. Imagination, life is your creation* - Zaśpiewałam rozbawiona. Rękami robiłam sobie dzięki, uderzając o nie.
- Come on Barbie, let's go party! I'm a Barbie girl in a Barbie world. Life in plastic, it's fantastic. You can brush my hair, undress me everywhere. Imagination, life is your creation - Spiewał ze mną z uśmiechem. - Jesteś szalona. - Wybuchł nagle śmiechem. Delikatnie walnęłam go w ramie. Ten jedynie wywrócił oczami.
- Obrażasz Barbie? Nie lubię cię! - Warknęłam na niego, udając obrażenie.
- Ja nie obrażam Barbie... sam je lubię! - Powiedział, kładąc się na moim łóżku. Mimowolnie uśmiech sam wkradł się na moje usta.
- Jesteś inny, niż myślałam... - Szepnąłem pod nosem. Chłopak się na mnie spojrzał z dziwnym błyskiem w oku.
- Masz rację jestem inny, lecz nie chce by ktoś o tym wiedział. Nikomu nic nie mów. - Rozkazał.
- Dobrze... nic nie powiem! Dlaczego udajesz kogoś innego? - Spytałam zaciekawiona.
- Można powiedzieć, że chce stwarzać postrach - Wzruszył ramionami. Nic nie odpowiedziałam.

"Nie pozwolę ci upaść, nie teraz."
Każdy z nas nosi maskę, która ma ukrywać nasze wnętrza. Każdy z nas pragnie by żyć szczęśliwie. A co jeśli te maski już nie chcą zejść? Jeśli wchłoną się w nas? Jak się ich pozbyć?
- Nie jestem taki jaki myślisz, że jestem! - Powiedział nagle, unosząc ręce ku górze. Mimowolnie spojrzałam się na niego. Uśmiechał się w moją stronę. Czasami myślę dlaczego on się ukrywa? Jest miły, dla mnie, więc dlaczego, wtedy się bał, że go odrzucę? Chyba zmieniam swoje zdanie na jego temat...
- Dlaczego ciągle nosisz maskę? - Spytałam ignorując jego dziecinne zachowanie. Spoważniał.
- Ji, nie chce ci tego mówić, jeszcze nie czas. - Zarzekł, łapiąc mnie za ręce. Nie wyrwałam ich.
- Chce wiedzieć! - Jęknęłam niczym małe dziecko.
- Uroczo wyglądasz. - Zaśmiał się, dotykając mojego policzka palcem. - Dobra powiem, ale masz nie przerywać! - Dodał zrezygnowany. Kiwnęłam głową na znak by zaczynał swoją opowieść.
- To się zaczęło w gimnazjum. Nie byłem lubiany przez rówieśników, dlatego zmieniłem swój wygląd zewnętrzny, jak i również zachowanie. Stałem się aroganckim, wrednym skurwysynem, lecz takiego polubili mnie. W trzeciej liceum chciałem wrócić... no wiesz chciałem być sobą; Jednak nie potrafiłem wrócić do swojej osobowości, bałem się odrzucenia. Gdy skończyłem szkołę, poznałem ciebie, byłaś taka piękna, zresztą cały czas taka jesteś. Chciałem cię lepiej poznać, lecz cały czas przy tobie ktoś był, nawet kilka chłopaków. Czułem wtedy, że mnie odtrącisz, dlatego dalej udawałem kogoś innego. Potem poznałem chłopaków, zobaczyli we mnie dobrego przywódcę i w taki oto sposób jestem taki jaki jestem. Dawny ja nie wrócić, ale na pociesze powiem ci, że nie zrobię ci krzywdy, bo cię kocham. - Uśmiechnął się w moim kierunku. Westchnęłam ciężko. To za wiele, nawet jak na moją głowę.
- Kelly, też jest bezpieczna? - Spytałam, przymykając na chwilę oczy.
- Tak, nie martw się o nią. - Odpowiedział, głaszcząc mnie po głowie. Nic nie powiedziałam.
Od Autora: Jejku, jak dawno mnie tu nie było~~
Jednak pojawiłam się z rozdziałem, który jest beznadziejny!
Przepraszam was!!
Trochę wiary w siebie! Nie pisz, że rozdział jest beznadziejny, bo mi się podobał :) Robi się coraz ciekawiej, widzę że Ji się przekonuje do tego "bad boya" :D
OdpowiedzUsuńHeh ale on dalej ma nie pokolej w głowie... xD
UsuńPo pierwsze, podpisuje się pod wypowiedzią Ann Flo. Jest dokładnie tak jak napisała. Po drugie Kocham Twoje prace i nie warz się narzekać na cokolwiek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://daejae-opowiadania.blogspot.com/
Heh dziękuję xD
UsuńDawno mnie tutaj nie było, ale robię come back. Jeśli tak według Ciebie wygląda rozdział beznadziejny, to nie mogę się doczekać kiedy napiszesz taki który ci się spodoba, mówiąc otwarcie rozdział boski <3 "Bad boy" robi się coraz fajniejszy i z każdym rozdziałem powoli się do niego przekonuje, podobnie jak Ji. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń