Ostrzeżenia: Wulgaryzmy.

"Zauroczenie jak na złość przemienia się w obsesyjną iluzję szczęścia niż w miłość."
Niosłem bezwładne ciało do samochodu. Muszę przyznać, że jest strasznie krucha i całkiem ładna. Oczywiście bez tych okularów, które miała na zdjęciu. Mimo wszystko nie jest w moim typie. Nie gustuję w aż takich chudych dziewczynach, poza tym nie lubię szatynek. A do tego dochodzi jej słaby charakter. Położyłem ją na tylnych siedzeniach. Z cichym westchnięciem zająłem miejsce z przodu, a jako, że nie mam prawo jazdy Youngjae ze mną "przybył po królewnę".
- Brawo, młody. - Zaśmiał się głupkowato. Zresztą on jest idiotą. - Udało ci się, a już myślałem, że to niewykonalne. No wiesz w końcu nasz Uppie nie mógł jej, nawet tknąć. - Zapalił pojazd i ruszył przed siebie. Uwielbiam wykonywać misję razem z nim. Przynajmniej nie kręć się pod nogami jak niektórzy, poza tym niczego nie spieprza. Zresztą ciekawe po co Daehyunnowi nowe dziewczyny? Przecież mamy ich setki w piwnicy! Pewnie wiele wartę są albo coś takiego. Znudzony oparłem głowę o rękę i obserwowałem krajobraz z za okna. Niestety nic ciekawego się nie działo. Jaki ten dzień mulący.
- Zelo, wiesz, że ta dziewczyna nie będzie nic warta? - Spytał przerywając ciszę, którą polubiłem. Odwróciłem się twarzą w jego stronę. - Jest zbyt brzydka! - Dodał rozbawiony. Muszę przyznać mu rację ona jest beznadziejna, zresztą tamta druga też. Jest między nimi jeszcze jeden wyjątek ta cała Ji... coś tam nie jest na sprzedaż. Po prostu szefuńcio chce się zabawić, nic wielkiego. Sam chętnie bym brał Park, zresztą ta też byłaby dobra w łóżku. Ma bardzo seksowne ciało i całkiem słodki głos.
- Racja, ale ta cała Jiyeon nie jest na sprzedaż. Daehyun chciał ją dla siebie. - Wyjaśniłem chłodnym głosem. Jakoś nigdy nie byłem za ciepły w stosunku do innych osób. Może to dlatego, iż nie lubię ludzi? Bardzo prawdopodobne. Jeszcze nigdy nie spotkałem jakieś wyjątkowej osoby. Jedyne czego chce od życia to prawdziwą, szczerą miłość, niestety taka nie istnieje. A przyjaciele do szczęścia nie są mi potrzebni, oni to wieczne problemy. Poza tym jestem szczęśliwy bez nich!
- Zauważyłem. Wiesz co mnie zastanawia? - Spytał lekko zdenerwowany. - Zastanawia mnie dlaczego one są takie ważne? Przecież ta cała Jiyeon wygląda jak jakaś kurwa! A ta na tylnym siedzeniu jak dziwka! - Warknął spoglądając do tyłu. Nic nie odpowiedziałem, ponieważ każdy wie, że Jae brakuję miłość. On to nawet chciał sobie kupić laskę od Dae, ale tamten się nie zgodził. Pewnie dlatego, że znał przeszłość Yoo. Zresztą nikt mu się nie dziwi! On wręcz łka o to uczucie, a los, wredna swatka nie chce dać mu dziewczyny.
- Jak mam być szczery to, to wszystko mnie nie obchodź. Chce te dziwki, ok niech ma. Ja tylko wykonuję pracę. - Wzruszyłem obojętnie ramionami. Co się potem stanie mało mnie interesuję. Te laski mogą nawet zginąć a ja będę miał to gdzieś. A praca jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ gdybym coś źle zrobił leżałbym w ziemi. Z Jungiem nie ma co dyskutować jest bezwzględny. Za co go szanuję, też chce taki być, albo nawet na takiego wyglądać. Dlatego wymyśliłem sobie ksywkę Zelo, by pożegnać się ze słabością, uczuciami. Nowy ja jest potworem, który zamiast serca ma bryłę lodu! Taki właśnie jestem! A miłość jak chce mnie dopaść musi najpierw się z tym pogodzić, zbyt długo walczyłem o taką pozycję!
- Nie brakuję ci czegoś? No nie wiem na przykład miłość? - Zapytał. Kurwa! To, że jemu brakuję uczuć nie znaczy, że mi będzie takiego gówna ma brakować! Ja o tym nie myślę, nie szukam, ponieważ prawdziwa miłość przychodzi sama. Na siłę jej nie znajdziesz, musisz cierpliwie czekać, aż sama cię dorwie i zawładnie tobą. Miłość to nie przygody na jedną noc, miłość to coś zupełnie innego. Po prostu nie da się wytłumaczyć tego uczucia!
- Nie. - Syknąłem zdenerwowany. Nikt nie musi znać moje wnętrza, tylko ta jedyna będzie mogła poznać moją drugą twarz.... poznać prawdziwego Junhonga.

"Chodziliśmy nie szukając się, ale wiedząc, że chodzimy po to, żeby się znaleźć. "
Ciekawe co by było gdyby ludzi byli jak aniołowie, czyści, bez grzechów? Czy byłoby inaczej, lepiej? Albo wrócić do czasów, kiedy wszyscy byli radośni. Kiedy wszystko było piękne. Z mojego amoku wyrwało mnie trzask drzwiami. Spojrzałam w tamtym kierunku i zaniemówiłam. Dwoje chłopaków wnieśli nieprzytomną dziewczynę. Jeden z nich, który miał szatynkę na rankach rzucił ją bez żadnych skrupułów na brudne łóżko. Oczy miała zamknięte.
- Masz nową koleżankę. Na imię jej Kelly. - Zaśmiał się szyderczo jeden z nich, a po chwili zostałam sam na sam z nią. Przestraszona podeszłam do niej i szturchnęłam ją w ramie. Nie uzyskałam żadnej reakcji. Powoli zaczynam panikować! Co oni jej zrobili? Dlaczego się nie rusza?
- Obudź się! Słyszysz?! - Krzyknęłam do niej, lecz nic. Jakby nie żyła. Z szybko bijącym sercem pochyliłam się nad szatynką. Oddychała. - Obudź się! - Powtórzyłam ciszej. I wtem szatynka otworzyła oczy. Były ciemno czekoladowe. - Nic ci nie jest? - Spytałam oddychając z ulgą. Żyła, całe szczęście!
- Ring Ding Dong, Ring Ding Dong - Zaśpiewała rozbawiona. Dobra, trochę mnie zdziwiła! Dziewczyna jest w obcym miejscy z obcą osobą, a ta sobie śpiewa nie wiadomo co! To chore! A może oni ją naćpali albo jest chora i zwinęli ją z psychiatryka! Obserwowałam każdy ruch dziewczyny. Ruszała się pod rytm piosenki, którą nuciła albo raczej podśpiewywała. Po chwili jednak zauważyłam jej rozszerzone tęczówki. Naćpali ją! Biedna dziewczyna!
- Uspokój się. - Powiedziałam łapiąc ją za ramiona. Oczy miała zamglone i rozmarzone. Była w zupełnie innym świecie! Nic do niej nie docierało! Nie znam się na narkotykach, co za tym idzie nie mogę jej pomóc!
- Butterfly! The first moment I met you, eyes flashing, Maureen Stop, the bell rang ding dong I'm, like, a nice guy, a good guy, but he's such a good bad boy own Do you like a butterfly! Fell too weak, too'm sunhae, you'll have to put aside - Śpiewała coraz to głośniej. Jak tu ją uciszyć?! Już nie boję się o nią tylko o swoje uszy! Trzeba przyznać, iż szatynka fałszuję! Nagle "piosenkarka" zasnęła, tak po prostu!
- Uspokój się. - Powiedziałam łapiąc ją za ramiona. Oczy miała zamglone i rozmarzone. Była w zupełnie innym świecie! Nic do niej nie docierało! Nie znam się na narkotykach, co za tym idzie nie mogę jej pomóc!
- Butterfly! The first moment I met you, eyes flashing, Maureen Stop, the bell rang ding dong I'm, like, a nice guy, a good guy, but he's such a good bad boy own Do you like a butterfly! Fell too weak, too'm sunhae, you'll have to put aside - Śpiewała coraz to głośniej. Jak tu ją uciszyć?! Już nie boję się o nią tylko o swoje uszy! Trzeba przyznać, iż szatynka fałszuję! Nagle "piosenkarka" zasnęła, tak po prostu!
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Od autora: Hmm rozdział taki trochę dziwny, no cóż... przeżyje się to xD
Zapraszam do komentowania! :D
A Ta piosenka to przetłumaczona na angielski wersja SHINee - RingDingDong.
No i za błędy przepraszam, ale straciłam betę... :'(
A Ta piosenka to przetłumaczona na angielski wersja SHINee - RingDingDong.
No i za błędy przepraszam, ale straciłam betę... :'(
Jestem pierwsza? o.o Jak miło.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle dobry. Nie wiem czy nie nudzą ci się te pozytywne komentarze. Mogłabyś coś zepsuć dla odmiany XD Nie, serio spoko jest i trzymaj tak dalej.
W momencie : " - Obudź się! Słyszysz?! - Krzyknęłam do niej, lecz nic. Jakby nie żyła. Z szybko bijącym sercem pochyliłam się nad szatynką. Oddychała. - Obudź się! - Powtórzyłam ciszej. I wtem szatynka otworzyła oczy. Były ciemno czekoladowe. - Nic ci nie jest? - Spytałam oddychając z ulgą. Żyła, całe szczęście!
- Ring Ding Dong, Ring Ding Dong - Zaśpiewała rozbawiona." nie wiedziałam czy ma się śmiać czy płakać. W rezultacie prychnęła rozbawiona a potem z niezadowoleniem warknęłam do ekranu, kiedy to przeczytałam, czym spowodowany był taki stan dziewczyny.
No nic. Czekam na kolejny rozdział :)
weny życzę i pozdrawiam :)
To raczej komedia wyszła xD
Usuń"ciekawe po co Daehyunnowi nowe dziewczyny? Przecież mamy ich setki w piwnicy! " Boże aż wybuchłam śmiechem, chciałabym powiedzieć, że mam w piwnicy setki przystojnych facetów, takich tylko moich ")
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Zelo, ewidentnie brak mu miłości, ale nie chce się do tego przyznać i woli zgrywać twardziela, takiego co to nic go nie rusza, liczy się praca a reszte ma w du...
Faktycznie ten moment z Kelly wyszedł ci dość zabawnie :)
Dziękuję za odwiedzenie i skomentowanie mojego bloga, z tego miejsca zapraszam cię również na nowy rozdział
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Acha i mam ogromną prośbę informuj mnie o nowych rozdziałach, będę naprawdę wdzięczna :*
Już lecę czytać i dziękuję za komentarz! ♥♡
UsuńNie wiem czemu ale szkoda mi Junhonga czy jak on tam xD
OdpowiedzUsuńWidać, że potrzebuje miłość, wydaje mi się że jego serce będzie należeć do Kelly, nie wiem czemu tak myślę, ale na stówkę~
No nic czekam na następny~
Haha dziękuję za komentarz a co do tych przemyśleń to no coment xD
Usuńnajbardziej mi się podoba ten rozdział jak na razie:)
OdpowiedzUsuńHaha tak fajny ale dalej dziwny wyszedł xD
UsuńEhh....jeden wieczór, podczas którego przeczytałam 5 rozdziałów i uważam, że jesteś rewelacyjna. Czemu ja wcześniej nie znalazłam tego bloga?
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało. Mam pytanie...Czy sama wymyślasz...emmm... to:
"Chodziliśmy nie szukając się, ale wiedząc, że chodzimy po to, żeby się znaleźć. "
Bo jeśli tak, to muszę pogratulować, chwyciło mnie za serce. Zakochałam się, bo to jest śliczne... Tak w sumie, to fajny pomysł...
Wracają do historii, którą kreujesz. Kiedy czytałam rozdziały, każdy kolejny wydawał się być lepszy od poprzedniego. Nie wiem, co będzie, kiedy będziesz w połowie opowiadania. A na sam koniec, to będziesz blisko perfekcji, czego z całego serca ci życzę.
No to tak na zakończenie....Dużo, dużo, dużo weny, a je czekam na następny ^.^
Dziękuję~
UsuńSama wymyślam fabułę na bloga.
hej to ja twoja siostra naprawde jesteś dziwna jak zwykle ale niewiedziałam że aż tak no ale cóż poradzić.Super rozdział i czekam na next
OdpowiedzUsuńKtóra siostra? XD
UsuńCo ci mogę napisać, że cudowne, że masz talent itp. to wszystko oklepane, dlatego powiem po prostu, że jestem zachwycona tym co piszesz. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuń