"Nie myślę o raju, miłości nie ma dziś, Nie oczekuje czarów, po prostu daj mi żyć."
Minęły dwa tygodnie odkąd jestem tu przetrzymywana! Co prawda jestem w miarę dobrze traktowana i w ogóle, ale mimo to chce poczuć smak wolność! Chce poczuć wiatr muskający moją delikatną skórę, jak kiedyś obserwować szczęśliwych ludzi, po prostu wrócić do rutyny. Po za tym nie jestem zwierzęciem, które trzeba trzymać w zamknięciu! Chociaż nawet zwierzęta powinny bywać na wolność. Dlaczego ten świat jest tak okrutny? Każdy zasługuję na odrobinę szczęścia. Rodzina, dom, miłość - to wszystko jest takie piękne aż nierealne. Wiele razy marzyłam by mieć rodzinę, by poczuć smak miłość jakiejkolwiek. Chciałabym zasnąć i się nie obudzić tylko śnić o lepszym życiu. Czemu jest taka długa droga po między snem a jawą? Istnienie byłoby łatwiejsze gdybym mogła go kontrolować, robić co mi się żywnie podoba, lecz nie! Nie mam prawa głosu.
- Zamknij oczy, otwórz serce. - Poleciała staruszka z lekkim uśmiechem. Spełniłam jej polecenie i zamknęłam swoje oczodoły. - W trudnych sytuacjach zamykaj oczy i słuchaj serca. Jego melodia cię z każdej trudnej sytuacji wyprowadzi. - Rzekła obejmując mnie ramieniem.
- A co to ta melodia serca? - Spytałam nie rozumiejąc.
- Twoje serce bije i jak się słuchasz w jego melodię odnajdziesz odpowiedzi na dręczące cię pytania. - Zaśmiała się serdecznie , całując mnie w czoło.
Słuchać głosu serca? A co jeśli nie rozumiesz jego przekazu? Już sama się pogubiłam w tym wszystkim! Chce się stąd uwolnić i niczym ptak opuścić to gniazdo, niestety jak opuszczę to miejsce automatycznie trafię do sierocińca. A jak tu zostanę? Szczerze to nie jest tu aż tak źle, biorąc pod uwagę to, że "podwładni" szef-świra dobrze mnie traktują, a sam brunet robi wszystko o co go poproszę to, nawet można tu wytrzymać... A no właśnie! Wiem przynajmniej z kim mam do czynienia!
B.A.P - najgroźniejszy gang w całej Azji. Porywają młode dziewczyny i sprzedają je lub wypożyczają na jedną noc. To straszne! Współczuję tym wszystkim dziewczynom! To musi być dla nich ciężkie przeżycie! Niestety nie wiem jak im pomóc! Chciałabym mieć jakikolwiek wpływ na tych złych ludzi i uwolnić te niewinne kobiety! A co jak oni tylko przede mną grają i skończę jak inne? A co jeśli... Nie, nie myśl o tym! Wszystko będzie dobrze, musi być! Tak tego będę się trzymać!
- Nie spisz? - Do moich uszu dobiegł dobrze znamy mi głos. Nagle przeszły mnie fale zimnych dreszczy. Mimo wszystko czuję strach do tego osobnika. "Nigdy nie pokazuj słabość, bo będziesz cierpieć! Staniesz się ofiarą!"
- Nie. - Zebrałam pierwszy raz głos, odkąd tu jestem praktycznie milczałam. Jednak to okazywanie słabość. Jak obiecałam będę walczyć, tylko jak mam to zrobić?
- Odezwałaś się. Cieszę się z tego. - Zaśmiał się serdecznie podchodząc do mnie powolnym krokiem. Kiedy był wystarczająco blisko pochylił się nade mną. - Piękna. - Szepnął do mojego ucha. Jego ciepły oddech drażnił moją skórę, przez co zadrżałam. Miałam ochotę zwymiotować! Nienawidzę jego obecność, bliskość! Kiedy jego ciemne tęczówki patrzą na mnie czuję się zagubiona! Czarne oczy... jego czarne oczy... Waruję!
- Odsuń się ode mnie! - Syknęłam powoli. Jestem taka żałosna w jego obecność! Taka bezbronna! Brunet zdecydowanie ma na mnie zły wpływ!
- Daj mi szansę. - Szepnął a raczej zamruczał. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. A chłopak jeszcze bardziej się zniżył, w tej chwili prawie na mnie leżał. A ja nie wiedziałam co mam zrobić! Za dużo emocji się we mnie zgromadziło! Za dużo tego! - Będę twoim księciem na białym koniu. - Powiedział w moje usta. Jest za blisko! Nie mogę oddychać! Błagam niech on się odsunie ode mnie! Odwróciłam głowę w inną stronę, by na niego nie patrzeć.
- Z..zejdź ze mnie. C..ciężki jesteś. - Wyjąkałam. Jestem słaba! On zabiera moją siłę! Legnę w gruzach. Jestem zbyt zagubiona, nawet na ucieczkę. Moja odwaga ulotniła się bardzo szybko. Chłopak posłusznie wykonał mój rozkaz albo raczej prośbę.
- Chciałbym ci tyle powiedzieć, tyle pokazać, lecz jestem za słaby na to. Chce ci pokazać moje serce, niestety nie mam odwagi. Chce ci pokazać prawdziwego mnie, boję się tego. Boję się twojego odrzucenia bo odrzucisz mnie, prawda? No pewnie, że tak. Porwałem cię! Nie umiałbym walczyć o ciebie w równej walce, zawsze ktoś by był lepszy ode mnie, zawsze! - Zacisnął ręce w pięść. On słaby? Przecież... ale.... jak? - Jesteś moim życiem, Jiyeon. - Spuścił głowę w dół. Przyznaję się zdziwił mnie tym wyznaniem, nawet bardzo! On ma drugie wnętrze? Nie jest taki jaki myślałam? Skrzywdziłam go, nieświadomie, ale krzywdziłam, Rozumiem, wszystko składa się w całość! To on wysyłał do mnie kwiaty i listy miłosne! Muszę jednak przyznać, iż to straszne, przerażające. Czytam bardzo wiele o miłości, a jednak nic nie wiem o tym uczuciu. Jak widać marnowałam tylko swój czas, nic więcej. Jest jeszcze coś, co muszę wiedzieć bez względu na wszystko!
- Dlaczego mnie kochasz? - Spytałam obserwując go uważnie. Może i mnie porwał, ale musiał mieć do tego jakiś cel, każdy przecież w swoich działaniach ma coś do osiągnięcia, prawda? Pewnie on też ma! Jego brązowe oczy wpatrzone były w moje. Są takie tajemnicze, jest w nich wiele uczuć, pragnień, których nie umiem odczytać. Jest nieosiągalny.
- Śledziłem cię. Na początku może nie chcący na ciebie wpadałem, jednak spodobałaś mi się. Zapragnąłem wiedzieć na twój temat wszystko! Od tego ta historia się zaczęła. - Wyznał patrząc, albo raczej odczytując uczucia z moich tęczówek. Odwróciłam wzrok tonęłam w jego oczodołach. Boję się tego wszystkiego, Czuję strach kiedy jego osoba jest blisko, ale jednocześnie nienawidzę. Wiem, że zranię go po raz kolejny, ale chce z stąd zniknąć, przeżyję nawet ulicę, nie chce tu zostać. Tacy ludzie jak on zazwyczaj mają złe intencję, albo po prostu są szurnięć. - Wiesz co? Chciałbym mieć cię na zawsze w mych ramionach, niestety to tylko moja odległa fantazja. - Zaśmiał się niezręcznie. Nie powiem speszył mnie tymi słowami. Jeszcze nikt nigdy takich rzeczy mi nie mówił, a on jak gdyby nigdy nic wyjawia takie tajemnice! Naprawdę on jest jakiś chory! Muszę stworzyć plan ucieczki! Nie chce by doszło do nieszczęścia, a na pewno dojdzie! Przecież on jest nieobliczalny!
- Odezwałaś się. Cieszę się z tego. - Zaśmiał się serdecznie podchodząc do mnie powolnym krokiem. Kiedy był wystarczająco blisko pochylił się nade mną. - Piękna. - Szepnął do mojego ucha. Jego ciepły oddech drażnił moją skórę, przez co zadrżałam. Miałam ochotę zwymiotować! Nienawidzę jego obecność, bliskość! Kiedy jego ciemne tęczówki patrzą na mnie czuję się zagubiona! Czarne oczy... jego czarne oczy... Waruję!
- Odsuń się ode mnie! - Syknęłam powoli. Jestem taka żałosna w jego obecność! Taka bezbronna! Brunet zdecydowanie ma na mnie zły wpływ!
- Daj mi szansę. - Szepnął a raczej zamruczał. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. A chłopak jeszcze bardziej się zniżył, w tej chwili prawie na mnie leżał. A ja nie wiedziałam co mam zrobić! Za dużo emocji się we mnie zgromadziło! Za dużo tego! - Będę twoim księciem na białym koniu. - Powiedział w moje usta. Jest za blisko! Nie mogę oddychać! Błagam niech on się odsunie ode mnie! Odwróciłam głowę w inną stronę, by na niego nie patrzeć.
- Z..zejdź ze mnie. C..ciężki jesteś. - Wyjąkałam. Jestem słaba! On zabiera moją siłę! Legnę w gruzach. Jestem zbyt zagubiona, nawet na ucieczkę. Moja odwaga ulotniła się bardzo szybko. Chłopak posłusznie wykonał mój rozkaz albo raczej prośbę.
- Chciałbym ci tyle powiedzieć, tyle pokazać, lecz jestem za słaby na to. Chce ci pokazać moje serce, niestety nie mam odwagi. Chce ci pokazać prawdziwego mnie, boję się tego. Boję się twojego odrzucenia bo odrzucisz mnie, prawda? No pewnie, że tak. Porwałem cię! Nie umiałbym walczyć o ciebie w równej walce, zawsze ktoś by był lepszy ode mnie, zawsze! - Zacisnął ręce w pięść. On słaby? Przecież... ale.... jak? - Jesteś moim życiem, Jiyeon. - Spuścił głowę w dół. Przyznaję się zdziwił mnie tym wyznaniem, nawet bardzo! On ma drugie wnętrze? Nie jest taki jaki myślałam? Skrzywdziłam go, nieświadomie, ale krzywdziłam, Rozumiem, wszystko składa się w całość! To on wysyłał do mnie kwiaty i listy miłosne! Muszę jednak przyznać, iż to straszne, przerażające. Czytam bardzo wiele o miłości, a jednak nic nie wiem o tym uczuciu. Jak widać marnowałam tylko swój czas, nic więcej. Jest jeszcze coś, co muszę wiedzieć bez względu na wszystko!
- Dlaczego mnie kochasz? - Spytałam obserwując go uważnie. Może i mnie porwał, ale musiał mieć do tego jakiś cel, każdy przecież w swoich działaniach ma coś do osiągnięcia, prawda? Pewnie on też ma! Jego brązowe oczy wpatrzone były w moje. Są takie tajemnicze, jest w nich wiele uczuć, pragnień, których nie umiem odczytać. Jest nieosiągalny.
- Śledziłem cię. Na początku może nie chcący na ciebie wpadałem, jednak spodobałaś mi się. Zapragnąłem wiedzieć na twój temat wszystko! Od tego ta historia się zaczęła. - Wyznał patrząc, albo raczej odczytując uczucia z moich tęczówek. Odwróciłam wzrok tonęłam w jego oczodołach. Boję się tego wszystkiego, Czuję strach kiedy jego osoba jest blisko, ale jednocześnie nienawidzę. Wiem, że zranię go po raz kolejny, ale chce z stąd zniknąć, przeżyję nawet ulicę, nie chce tu zostać. Tacy ludzie jak on zazwyczaj mają złe intencję, albo po prostu są szurnięć. - Wiesz co? Chciałbym mieć cię na zawsze w mych ramionach, niestety to tylko moja odległa fantazja. - Zaśmiał się niezręcznie. Nie powiem speszył mnie tymi słowami. Jeszcze nikt nigdy takich rzeczy mi nie mówił, a on jak gdyby nigdy nic wyjawia takie tajemnice! Naprawdę on jest jakiś chory! Muszę stworzyć plan ucieczki! Nie chce by doszło do nieszczęścia, a na pewno dojdzie! Przecież on jest nieobliczalny!

"Strach dodaje nogom skrzydeł."
- Ktoś tu jest?! - Krzyknęłam na całe gardło, siadając na łóżku. Przyrzekam, że coś słyszałam! Ktoś jest w moim domu! Przestraszona przytuliłam do siebie kołdrę i słuchałam. Mam nadzieję, że to tylko moje paranoje po horrorze, który oglądałam. Tak to na pewno to! Przecież nikt, by nie wszedł do mojego domu, ponieważ zamknęła drzwi na trzy zamki! Pisnęłam cicho, gdy usłyszałam huk i dźwięk tłukącego się szkła. Dobra to nie jest śmieszne! Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk kroków. Zbliżały się do mojego azylu! Przykryłam się kołdrą po sam czubek głowy i modliłam się, żeby to był sen. To musi być senem!
Trzask drzwi.
Czuję czyjąś obecność! Kroki są coraz bliżej... czuję oddech, bicie serca drugiej osoby! Teraz już wiem, że to nie jest snem, To się dzieję naprawdę. Chyba że to moi znajomi, którym się nudzi!
- W końcu cię mamy. - Do moich uszu dotarł bardzo głęboki, lekko dziecięcy, ale na pewno nieprzyjazny głos. Czyli to nie moi przyjaciele! Moje serce zabiło dwa razy szybciej, a na czole pojawiły się kropelki potu. W gardle miała ogromną gule. - Wiem, że tam jesteś. Wyjdź i pokaż się, bo inaczej porozmawiamy. - Dodał siadając na skraju mojego łóżka. Nie chciałam mieć jeszcze większych problemów, więc niepewnym ruchem wychyliłam się z nad kołdry. Moim oczom ukazał się bardzo młody chłopak, azjat. Przyznaję, iż jest przystojny... chwila co ja powiedziałam?! On się włamał do mojego domu, a ja rozmyślam nad jego urodą?! Ze mną naprawdę jest coś nie tak! W ciemnościach mogłam dostrzec ciemne tęczówki, które świeciły w mroku sypialni.
- Kim jesteś?! - Pisnęłam odsuwając się od niego na bezpieczną odległość. Chciałabym być silna, ale nie potrafię, nie w takiej sytuacji! Szkoda, że nie mam przy sobie Matta! Na pewno obroniłby mnie! Dlaczego musiał wyjechać do rodziny?!
- Kim jestem? Można powiedzieć, że twoim koszmarem. - Mimo tego, iż go nie widziałam czułam jak się uśmiecha w bardzo szyderczy sposób. Jego wzrok przeszywał moją osobę dokładnie, badał każdy element moje ciała... czułam ten palący wzrok. Błagam oby on nie był gwałcicielem, który pragnie ofiary! Po chwili poczułam jego zimną dłoń na moim nadgarstku i zimne ostrze igły. Głośno przełknęłam ślinę. Domyślałam się co się dzieję. Cichy pisk wydobył się z mojego gardła. Dalej była ciemność.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Od autora: Witam wszystkich z rozdziałem 4! Szczerze to jestem z niego najbardziej zadowolona! Jakiś taki z całkiem ciekawy wyszedł.
Zapraszam do komentowania~~!
Dobra....wracamy do naszego świata... Kocham...wielbię...ubóstwiam... Rozdział genialny... Ile ja bym dała żeby znaleźć się na miejscu Jiyeon.... Co tam, że świata bym nie widziała...ale ten Daehyun tak kusi >.< Wyłapałam gdzieś tam błąd...ale nie chce mi się go szukać (tak jestem leniwa xD) To raczej z pośpiechu... bo chyba zamiast "j" na końcu wyrazu jest "k" (a może nie...bo go nie widzę >.< ale nie ważne...)
OdpowiedzUsuńAle tak...zgodzę się, że ten rozdział był jak na razie najlepszy, choć nie twierdzę, że tamte nie były ^^
Czekam na nexta :3
Życzę duuuużo weny ^^
PS. Przez Ciebie zaczęłam nucić "Jej piękne czarne oczy, widzę czarne oczy..." xD
Wiem też to słuchałam i nuciłam jak to pisałam xD
UsuńRozdział najlepszy ze wszystkich jakie tutaj czytałem. Widzę, że na końcu porwali drugą panienkę. Nie rozumiem po co im ona? Czyżby tą chcieli sprzedać? Tak czy inaczej w końcu im się udało i nikt jej nie pilnował.
OdpowiedzUsuńCo do Dea, Dae, jakoś tak miał, to naprawdę szalony. Takich rzeczy nie mówi się kobietom od razu. A gdzie kolacja? Kwiaty? Kino? Każda dałaby mu kosza!
Najbardziej zgrabny rozdział... jak już mówiłem, ale on ma w końcu czarne czy brązowe oczy, bo raz takie, a raz takie i przyznam, że trochę się już pogubiłem.
Zapraszam do mnie:
"Jabłka i śniegi" (romans)
www.j-i-s.blogspot.com
"Sierociniec przy cmentarzu" (fantastyka)
www.w-sierocincu.blogspot.com
"Miejskie opowieści" (obyczajówka)
www.miejskie-opowiesci.blogspot.com
PS. Powiadamiaj mnie gdy będzie coś dalej.
Haha wiem, ale on jest psychiczny!
UsuńA co do jego oczu to... zależy od światła jakie pada na jego twarz xD
Rozdział zajebisty! *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe po co im ta Kelly?! Nie wystarcza jemu Jiyeon.... chce grać na dwa frąty?! To chamskie! XD
No nic czekam na next! ♥♡
Kelly... bd potrzebna do niecnych celów xD
Usuńbiedne te dziewczyny:( Ale Dae już nie jest taki zły, wcześniej mnie bardziej przerażał:D
OdpowiedzUsuńJak jesteś zainteresowana u mnie nowy rozdział:)
Jak to nie przecież to bad boy xD
UsuńRozdział po prostu genialny *U*
OdpowiedzUsuńSzef-świr nie jest taki zły, może niezrównoważony psychicznie, ale w dziwny sposób słodki <3 Najpierw Jiyeon, teraz Kelly, co on kombinuje? Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Weny, weny i jeszcze raz weny :**
Dae ma wiele twarzy xD
UsuńRozdział bardzo bardzo ciekawy i nie mogę doczekać sie kolejnego
OdpowiedzUsuńJej dziękuję *.*
UsuńPrzeczytałam całą historię. Podoba mi się bardzo bardzo :) a sposób w jaki kreujesz bohaterów jest naprawdę świetny.Wszystko zarazem wciąga, trzyma w napięciu i jest w naprawdę dobrym stylu.
OdpowiedzUsuńPisz koniecznie dalej :)
Cieszę się bardzo z tego! <3
Usuń