Od Autora: Na początek chciałabym was przeprosić, że nie wstawiłam "I Miss You" i za tą przerwę. Jeśli chodzi o to opowiadanie to jest nieco inne... zresztą jak praktycznie wszystko xD
IMY będzie pisał mój kumpel znaczy na razie, ponieważ straciłam na te opowiadanie chwilową wenę.
Dobra już nie przynudzam!
Zapraszam do czytania!
Rozdział I
Pomyśl o pokoleniach i powiedz że chcemy lepszego świata dla naszych dzieci i dla dzieci naszych dzieci.
By widziały że to jest lepszy świat dla nich, pomyśl czy oni mogą stworzyć lepsze miejsce.
Zaśpiewała delikatnie, zaciskając palce na kartce z tekstem. Śpiewając poczuła dziwny uścisk w żołądku, jednak zignorowała to skupiając swoją całą uwagę na muzyce.
Jest takie miejsce - w twoim sercu.
I ja wiem że to jest miłość.
I to miejsce mogłoby, być jaśniejsze niż jutro.
I jeśli naprawdę spróbujesz, zobaczysz że nie ma żadnych powodów do płaczu
W tym miejscu będziesz czuł, że nie ma bólu ani smutku.
Jest wiele sposobów, by tu się dostać.
Jeśli martwisz się wystarczająco o życie.
To stwórz trochę przestrzeni.
Stwórz lepsze miejsce...
Ulecz świat.
Stwórz z niego lepsze miejsce.
Dla Ciebie, dla mnie i dla wszystkich ludzkich ras
Bo tutaj ludzie umierają.
Jeśli martwisz się wystarczająco o życie.
To stwórz tu lepsze miejsce - dla Ciebie i dla mnie.
Przymknęła oczy, powstrzymując tym łzy, które chciały wypłynąć. Jej aksamitny głos drżał. Tekst piosenki uderzył w jej serce, powodując nieprzyjemnie ukucie. Przełknęła głośno ślinę. W jej głowie pojawił się bolesny obraz z przeszłość, którą próbowała zapomnieć, wymazać.
- Nie zaśpiewam tego - rzekła, odkładając wymiętą kartkę na miejsce. Jej manager westchnął ciężko, opadając na sofę. Wiedział dlaczego dziewczyna nie chciała śpiewać takich piosenek, lecz dla dobra kariery powinna się przełamać! Powinna zapomnieć o cierpieniu, o bólu z przeszłość i skupić się na jej przeszłość!
- Jinri, nie powinnaś... - zaczął, lecz szatynka ze smutnym uśmiechem mu przerwała.
- Nie, oppa. To jest częścią mnie, to... zostanie mimo moich starań. - Westchnęła cicho. Wspomnienia nie dawały jej spokoju, lecz nic nie mogła z tym zrobić. Nie potrafi powiedzieć "stop".
- Rozumiem cię, lecz nie pojmuję dlaczego tak cię to męczy. Zdobyłaś wpływy możesz się zemścić, a ty nic nie robisz. - wyznał wzdychając ciężko. Miał rację szatynka jako gwiazda popu miała wielkie wpływy, lecz sytuacja była bardziej skomplikowana niż mężczyzna się spodziewał.
- Nie ważne... - szepnęła, wychodząc z pomieszczenia. Jak ona niby ma zapomnieć?
Wchodząc do domu szatynka zauważyła duży, sportowy samochód. Zdziwiona niemal od razy wparowała do środka.
- Seyoung? Jesteś w domu?! - Krzyknęła, ściągając szpilki z nóg. Skierowała się w stronę salonu, gdzie zawsze siedział jej kuzynka. Jednak to co tam zobaczyła zaszokowało nią.
- Seyoung! - wydarła się zdezorientowana. Na kanapie siedziała jej kuzynka, która półnaga leżała pod starszym od siebie mężczyzną. Nastolatka niemal od razu zrzuciła z siebie faceta. Zawstydzona zakryła się poduszką.
- Co się tutaj dzieje? - spytała spokojnie, siadając na fotelu.
- To nie tak jak myślisz, Jinri... to jest mój przyjaciel Joonji - rzekła spanikowana piętnastolatka.
- Dobrze, a więc, Joonji? Myślę, że powinieneś już iść. - powiedziała podnosząc się z miękkiego fotela. Gestem ręki wskazała na wyjście. Mężczyzna przez chwilę przyglądał się dziewczynie, lecz po chwili opuścił dom Choi bez żadnego słowa. Dwudziestolatka z cichym westchnięciem skierowała się do swojej sypialni. Gdy była już w swoim azylu, rzuciła się na łóżko.
- Dlaczego to wszystko mnie spotyka?... - szepnęła czują gorzkie łzy w oczach. Przez chwilę, nawet pomyślała o tym, by obiekt jej cierpienia wrócił. Jednak szybko wyrzuciła ten absurdalny pomysł.
Podniosła się do siadu i wyjęła ze szuflady czerwony zeszyt, w którym pisała teksty piosenek.
Powstrzymały mnie setki dni odkąd ostatni raz widziałam twoją piękną twarz.
Tysiące kłamstw uczyniło mnie oziębłą osobą.
I nie sądzę że mogę patrzeć na to tak samo, lecz wszystkie mile, które nas dzielą -
Znikają teraz, gdy śnię o twojej twarzy.
Jestem tutaj bez ciebie, kochanie.
Lecz wciąż tkwisz w moim samotnym umyśle.
I myślę o tobie, kochanie.
I śnię o tobie przez cały czas.
Jestem tu bez ciebie, kochanie.
Lecz wciąż jesteś ze mną w moich snach.
A dziś wieczorem jesteśmy tylko ty i ja.
Te mile przewijają się,
Tak jak ludzie, którzy zostawiają w jakiś sposób swoje "witaj"
Słyszałam, że życie jest przereklamowane.
Ale mam nadzieję, że polepszy się jeśli będziemy nadal iść.
Jestem tutaj bez ciebie, kochanie.
Lecz wciąż tkwisz w moim samotnym umyśle.
I myślę o tobie, kochanie.
I śnię o tobie przez cały czas.
Jestem tu bez ciebie, kochanie.
Lecz wciąż jesteś ze mną w moich snach.
A dziś wieczorem jesteśmy tylko ty i ja.
- Szkoda, że ciebie nie tutaj ze mną... Że mnie zostawiłeś, zaraz po naszym ślubie... Że mnie okłamywałeś przez tak długi czas... Że nie umiem wyleczyć się z tej toksycznej miłości. - Nie umiała już powstrzymywać łez, które teraz ciekły wzdłuż jej twarzy.
- Kocham cię, Minho. Teraz i na zawsze. - Dodała przytulając do siebie zeszyt.
*****
Piosenki:
Michael Jackson - Heal The World
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz