sobota, 11 kwietnia 2015

I Miss You - Rozdział 3

Od Autora: Rozdział taki byle jaki wyszedł... cóż przynajmniej powoli wkraczamy w akcję xD 
No ale do tego czasu miłego czytania! 



2003 


~11~


Jest ciemno i nic nie widzę.
Wyciągam ręce, ale tylko wiatr w nie uderza. 
Nie wiem dlaczego, ale to miejsce jest dziwne.
Jestem przyzwyczajony do tego nieszczęścia i życia jak cień.

Z niepotrzebną nadzieją że spojrzysz na mnie ostatni raz.
Rozmawiam z tobą cała noc, w mojej wyobraźni.
Ja głęboko w tobie...(nie mogę przeboleć)
Tylko Ty możesz zapalić moje otoczenia.

Bądź światłem.
Świeć w mojej ciemności i ukrytym sercu.
Uwolnij mnie od zamrożenia tak że będę olśniewający.
Nikt inny nie może patrzeć na mnie.

               Niby zwykła piosenka, ale nie dla Ji. Ta piosenka jest dla niej ważna, czuję ją. Mimo, że większości inaczej może patrzeć na ten tekst, inaczej go rozumieć Im go rozumie, co więcej czuję go sercem. Dziewczyna oparła się o korę drzewa i przymknęła oczy, skupiając się na słowach piosenki. Już zapomniała o szatynie, który dalej ją obserwuję, zapominała również o przykrościach jakich doświadczyła. Błogi uśmiech wkradł się na jej usta. Ona kocha ten stan, gdy wszystko poszło w niepamięć a sama delektuje się samotnością. Szatyn z błyskiem w oku, obserwował uśmiech na śnieżnobiałej twarzy nieznajomej. Wygląda jak laleczka, pomyślał. 
               - Yoo Young-Jae! Wracaj na ziemię! - krzyknęła wyraźnie wkurzona nauczycielka. Chłopak z niechęcią oderwał wzrok od blondynki, przenosząc go na skąpie ubraną kobietę. Była czerwona ze złości, jednak chłopak zignorował to uśmiechając się w jej stronę. Nauczycielka pochyliła się nad ławką ucznia, nie zdając sobie sprawy, iż odsłoniła tą części ciała, której nie powinna. Young widocznie to zauważył i parsknął na nią cicho. W jego głowie pojawiło się wiele przymiotników na ową kobietę. 
               - Niech pani się wyprostuję, ponieważ moi nowi koledzy dostaną oczopląsu czy czegoś takiego. Czy naprawdę chce pani skrzywdzić psychicznie swoich uczniów? Ach... - powiedział unosząc wzrok na sufit. Profesorka warknęła coś pod nosem na szatyna. Jej duma została urażona! Do jej głowy przybyło kilka myśli, by wyrzucić chłopaka ze szkoły. Nie będzie jej, przecież jakiś gówniarz pyskować! 
               - Jae, za zachowanie dostajesz jedynkę i uwagę do dziennika. - oznajmiła spokojnym głosem. Yoo tylko się uśmiechną dając tym znać, że ma to gdzieś. Jak na dziewięciolatka nie jest wybitnie miły, uprzejmy, ale to przez wychowanie jego ojca, który nie dawał mu dobrego przykładu. A jego matka martwiła się wyłącznie o samą siebie, więc chłopak wychował się tak jakby sam. Klasa oszołomiona wpatrywała się w nowego ucznia. Jeszcze nikt tak się nie zachowywał względem pani Choi! 
             - Dobrze, prze pani. - odparł, odwracając głowę w stronę okna. Dziewczyny już nie było, przez co chłopak warknął cicho pod nosem. 


~12~


             Ji-Nah wolnym krokiem przemierzała szkołę, szukając odpowiedniej sali. Kiedy odnalazła ją, uśmiechnęła się lekko. Teraz będzie miała koreański, przez co bardzo się cieszy. Ona kocha tą lekcję! Ostatnio cały czas mówią po angielsku, a przecież jest tyle pięknych innych języków. Nagle ktoś dotkną jej pleców. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się twarzą do przybysza. Od razu rozpoznała chłopaka.
             - Hej, jestem Young-Jae - przedstawił się lekko się uśmiechając. Lekko speszona ośmiolatka, delikatnie odwzajemniła uśmiech. Lecz po chwili spuściła głowę.
             - Ji-Nah, miło mi. - skłoniła się lekko. Chłopak od razu wykonał ten sam gest. Im czuję się nie zręcznie w towarzystwie nowego znajomego. Poza tym nie chce robić mu problemów z innym dziećmi. Znajomość z nią jest niebezpieczne, puki Banshee jest w tym samym budynku. Wiedziała, że ta wredna dziewczyna jest zdolna do wszystkiego, dlatego nie chciała by szatyn się do niej zbliżał, ba by ktokolwiek się do niej zbliżał! Gdy blondynka zauważyła malutką grupkę uczniów, niemal odskoczyła od Younga. Zdziwiony chłopak obejrzał się za siebie, jego oczom ukazały się drobne dziewczynki o długich włosach. Czarnowłosy dziewięciolatek przysunął się o kilka kroków do przestraszonej Nah. Ta delikatnie się odsunęła.
               - Dlaczego się odsuwasz? Coś się stało? - spytał kładąc rękę na ramieniu ośmiolatki. Im delikatnie strąciła dłoń ciemnookiego. Nie patrzyła na chłopaka, który usilnie próbował z nią nawiązać jakikolwiek kontakt. Na nic, blondynka jest nieugięta. Gdy grupka uczniów zaczęła się zbliżać młoda dziewczyna odsunęła się na jeszcze większą odległości.
               - Young, prawda? - spytała miło czarnowłosa piękność. Najlepsza przyjaciółka prześladowczyni Ji. Z charakteru są podobne tak samo jak z wyglądu. Jedyne co ich różni to długość włosów. Sung-Hae ma krótkie, a Banshee ma długie.
               - Tak, a ty? - odparł wpatrując się ze znudzeniem na nieproszonego gościa. W tym samym czasie Nah niezauważalnie uciekła od tłumu. Z zadowoleniem stwierdziła, iż jest daleko od chłopaka i od księżniczek szkoły. Wiedziała, że będzie musiała tam wrócić, ale zrobi to po dzwonku albo kiedy szatyn pójdzie w swoją stronę. Nie zamierzała się z nikim zadawać, by się nie przywiązywać i by nie krzywdzić tej osoby. Można powiedzieć, że Im nie chce brać odpowiedzialność za ową osobę.


~13~


              Gdy banda popularnych odeszła od Jae, chłopak zorientował się, że Nah uciekła. Na początku miał ochotę pobiec ją szukać, ale uznał, że to mogłoby być dziwne. Z cichym westchnięciem poszedł szukać swojej sali. Kiedy ośmiolatka zauważyła oddalającego się chłopaka grzecznie udała się pod swoją salę. Dzwonek rozniósł się echem po szkole. niemal od razu uczniowie ustawili się pod Wskazanymi miejscami. Blondynka czuła na sobie złowrogie spojrzenia innych uczniów, przez co poczuła się zagrożona. Gdy nauczycielka otworzyła drzwi Im od razu weszła do środka i zajęła swoje miejsce. Nigdy nie lubiła być w centrum uwagi, jednak to niemożliwe przez uciążliwe plotki na jej temat. Na szczęście umie o siebie zadbać i udawać obojętności to jej maska obronna, która jak na razie jest skuteczna.
              Szatyn ze znudzeniem obserwował nauczyciela, który próbował zawieść mapę na tablicy. Mimo tego, iż widok był zabawny chłopak nie zaśmiał się. Myślami był z Nah, która z niewidomych mu przyczyn nie zamierza z nim rozmawiać ani się zadawać. Może nie jest najlepszym obserwatorem ludzikich zachowani, ale on chciał tylko z nią pogadać! Przez chwile miał wrażenie, że dziewczyna się czegoś boi, lecz szybko wyrzucił tą niedorzeczną myśl. Przecież ona jest piękna, nie da się jej nie lubić, pomyślał uśmiechając się lekko.
             - Young, wracaj na ziemie! - krzyknęła młoda kobieta. Chłopak wywrócił tylko oczami. Bo po co ma odpowiadać milionowy raz na to jedno zdanie...


~14~


              Blondynka w milczeniu jadła obiad w szkolnej stołówce. Myślami była zupełnie gdzieś indziej. Nie czuła, że jedzenie smakuje jak stara skarpetka. Nagle do jej stolika ktoś się przysiadł. Zdziwiona ośmiolatka podniosła wzrok na przybysza i niemal od razu go spuściła. Bała się spojrzeć mu w oczy. Najlepiej by było dla niego gdyby ze mną nie gadał, pomyślała dziewczynka.
               - Siema - powiedział chłopak. Nah mu nie odpowiedziała, tylko ogląda swoje jedzenie. Wygląda paskudnie, pomyślała, skrzywiając się nieznacznie. Young nie poddał się tak łatwo.
                - Jaką będziesz miała teraz lekcje? - spytał obserwując każdy ruch dziewczyny. Ji z lekkim westchnięciem podniosła wzrok na rozmówce, na co ten od razu się uśmiechną. Jego czarne włosy są w nieładzie. Im zauważyła również niezauważalną bliznę nad lewym okiem.
               - Nie rozmawiaj ze mną, nie zbliżaj się do mnie. Po prostu ignoruj mnie, jeśli chcesz być szczęśliwy w tej szkole. - wypowiedziała każde słowo bardzo dokładnie. Chłopak nie odpowiedział, ale zamiast to wstał od stolika. Kiedy dziewczynie wydawało się, iż Jae odpuść sobie tą znajomość szatyn krzyknął aby wszyscy byli cicho. Od razu się go posłuchali. Banshee uśmiechnęła się pod nosem, myśląc, że Yoo chce ośmieszyć znienawidzoną przez nią dziewczynę.
               - Jeśli ktokolwiek z was skrzywdzi MOJĄ PRZYJACIÓŁKĘ JiNah, obiecuję, że pożałuję tego! Każdy z nas jest inny i każdy z nas powinien uszanować tą inności, a nie narzucać swoje zdanie! - jego głos odbił się echem po stołówce. Wszyscy wlepiali swoje spojrzenia w chłopaka nie dowierzając. Niemal od razu wszystkie pary oczu skierowały się w stronę królowej szkoły. Banshee udając, że słowa szatyna ni jak na niej wrażenia nie zrobiły, wytarła swoje pełne usta serwetką.
              - Myślisz, że przekonałeś nas swoją tandetną przemową? Rozumiem, jesteś nowy i nie rozumiesz kilku rzeczy, ale spokojnie bardzo chętnie ci je wyjaśnię. Nah nie jest nikim ważnym, szczerze to, nawet nie wiem po co ona istnieje skoro wszystkim zawadza. Można rzec, że jest ciężarem. Jej minka aniołka to przykrywka, ponieważ to ona jest odpowiedzialna za śmierć swoich rodziców! To ona ich zabiła! - oszołomiony chłopak spojrzał kątem oka na blondynkę. Zauważył łzy spływające po jej policzkach. Kiedy chciał krzyknąć coś w stronę czarnowłosej "księżniczki", Nah wybiegła ze stołówki. Szatyn niemal od razu wybiegł za nią. Nie uwierzył w ani jedno słowo Banshee, może nie zna Im, ale widać po niej, że jest szczera, zagubiona.
              - Ji, czekaj! - krzyknął zadyszany dziewięciolatek. Dziewczyna nie posłuchała tylko skierowała się w stronę wyjścia ze szkoły. Young przystaną zauważając nauczycielkę. Kobieta zatrzymała blondynkę i rozkazała wrócić do szkoły. Jae czekał cierpliwie na ośmiolatkę. Dziewczyna nie chętnie wróciła do budynku. Po jej policzkach dalej ciepły słone łzy. Szatyn bez żadnego słowa przytulił blondynkę do siebie.


~15~


              - To nie moja wina - szepnęła smutna dziewczynka. Jej brązowe oczka mieniły się w świetle lamp. Szatyn pogłaskał młodszą po głowie, mówiąc ciche "wiem". Zastanawiało go tylko dlaczego dzieciaki tak bardzo nie lubią Nah. Nie zna jej za dobrze co prawda, ale zdążył zauważyć, że jest fajną dziewczyną.
               - Dlaczego oni uważają inaczej? - spytał przegryzając dolną wargę. Im przez chwilę milczała, myśląc nad odpowiedzą, lecz nic nie przychodziło jej do głowy.
                - Nie wiem... - delikatnie spuściła głowę w dół. Delikatnie złapała chłopaka za rękę, przymykając oczy. Szatyn mimowolnie pogłaskał koleżankę albo raczej znajomą po głowie. Nie odsunęła się.
                 - Nie przejmuj się nimi są nic nie warci. - rzekł posyłając Im uśmiech. Dziewczynka nic nie odpowiedziała. Miała dziwne przeczucie, że ten chłopak przewróci jej życie do góry nogami.

3 komentarze:

  1. Hejo.. Jako, że Anka(JISOO) póki co ma "urlop", po przeczytaniu CYTUJĘ!!!! "jakże twórczego i nie wprawiającego w załamanie nerwowe, komentarza od pewnej osoby, która nie czyta do końca..."
    ja napiszę ci komentarz, ale ja nie jestem tak krytyczne jak moja siostra, więc napiszę, że strasznie mi się to podoba. Dowiedzieć się wiele jeszcze nie można, ale coraz bardziej to ciekawi, więc masz plusa! XD
    Najdziwniejsze jest dla mnie tylko to skąd ty bierzesz te pomysły?! Bo ja nie wiem! XD Hahah (ale to plus XD)
    Poza tym robi się coraz ciekawiej no i nie pozostaje mi nic innego jak życzyć tej weny i szczęścia w pisaniu (Oby się JiSoo nie przyczepiała! :P) Tego ci życzę, bo naprawdę jak ona się przypierdoli do czegoś to szkoda gadać :/

    No nic, powodzenia i weny!

    Minji~(^.^)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to akcja się rozkręca :) Czekam na kolejne rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry...dawno mnie tu nie było, ale straty nadrobiłam. Co by tu napisać? Że rozdział ciekawy? Że bardzo wciągający? Że cudowny i przyjemny? No naprawdę nie wiem...Raczej nie znalazłam niczego do czego mogłabym się przyczepić. ^^

    Tak więc ja życzę dużo weny i zmykam ;3
    ~pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń