To nie możliwe! To nie może być prawda! Ona nie może mnie zostawić! Nie może! Co ja bez niej pocznę? Nie mogę bez niej żyć! To jedyna osoba, która się mną interesuję, nie może mnie zostawić! Nie chce zostać sama... nie chce. Ona nie może umrzeć!
- Przykro mi, ale nie udało nam się jej uratować - Przede mną stał wyskoki mężczyzna w białym kitlu. Podniosłam na niego swoje zapłakane oczy. Nie uratowali jej. Zostałam sama. Nic do mnie nie docierało. W mojej głowie krążyło tylko jedno i to samo "Ona umarła... nie uratowali jej... nie żyję." Zrozpaczona wstałam z niewygodnego krzesła i uciekłam. Chcę uciec od tego wszystkiego! Chcę wrócić do czasów kiedy byłam razem z Lucy. Ona nie mogła mnie zostawić! Obiecała, że zawsze będziemy razem! Okłamała mnie!
"Królewno, nie płacz. Zawsze będę przy tobie. Razem przejdziemy przez te trudne chwile tylko otrzyj swe łzy. Nie jesteś sama."
To wszystko kłamstwa! Och Lucy dlaczego mi to zrobiłaś? Dlaczego...
Wbiegłam do ciemnego lasu. Wyczerpana biegiem jak i płaczem padłam na kolana. Lucy proszę wróć do mnie. Nie chcę być sama!
- Zostałam sama - wyszeptałam do siebie. Nie mogła mi tego zrobić! Nie nie zgadzam się! Nie chce wylądować w domu dziecka znowu. Tam jest okropnie! Boże zlituj się nade mną! Proszę pomóż mi... nie chcę już więcej płakać! Nie chcę cierpieć! Chcę posmakować szczęścia, chociaż ten jeden raz mnie wysłuchaj!
- Lucy, dlaczego mnie zostawiłaś? Dlaczego?! - krzyknęłam w pochmurne niebo. Moje serce krwawi, dusza odeszła. Jestem wrakiem, nic nie wartym śmieciem! Lucy.... uratuj mnie ten ostatni raz! Proszę! Moje życie straciło sens... śmierć zabrała mi najważniejszą osobę na świecie. Jedynego człowieka na ziemi, który był ze mną. Rodzice mnie zostawili, nie chcieli mnie! A teraz Lucy odeszła! Boże, dlaczego mnie tak każesz?!
- Lucy...Lucy... Lucy! - krzyczałam w swoje ręce. To koniec.
"Ziemia coraz więcej pragnie ciała ludzkich mas,
nikt nam nie powiedział, jak długo będziemy żyć,do jakich rozmiarów ciągnęła się będzie życia nić.Nikt nam nie powiedział, kiedy mamy się pożegnać,i ile mamy czekać, aby znowu się pojednać,ramię w ramię nawzajem siebie wspierać,rodzimy się, by żyć, żyjemy, by umierać.Aniele śmierci, proszę, powiedz mi,czemu w stosunku do nas jesteś obojętny,najlepsze są dla Ciebie młode ofiary,nigdy nic Ci nie zrobiły, a traktujesz je jak psy.Zobacz! Ile miłości w każdym człowieku,nie jeden by chciał przeżyć choć pół wieku,i nie jednemu od wielu lat najbliższych ziomów brak,ciężko pogodzić się z tym"
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Od autorki: Witam wszystkich na moim drugim blogu!
Oto jest prze smak tego co będzie się działo!
Hmm.. co tu jeszcze dodać? Zapraszam do komentowania xD
\Rozdziały będą dodawane co tydzień/dwa tygodnie, jakoś tak.
Zapowiada się ciekawie :) i chooć nie jest o 1D to będę go czytała :) Informuj mnie o nowych rozdziałach/ Van
OdpowiedzUsuńSpoko będę i dziękuję za komentarz! :D
UsuńZaciekawił mnie opis, który wysłałaś mi na spamie. Muszę przyznać, że jestem zaciekawiona i pobudzona. Czekam na więcej i mam skrytą nadzieje, że przeczytałaś zobowiązanie :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kurcze, walnęłam brzydkie powtórzenie... no ale nie będę płakać nad rozlanym mlekiem, zdarza się :)
UsuńJasne! ^^
UsuńDziękuję za komentarz! :D
Jak obiecałam, wpadam:)
OdpowiedzUsuńDopiero prolog, a już tyle się dzieje! Jestem ciekawa co będzie dalej, na pewno przeczytam^^ Żal mi głównej bohaterki:( Została sama, ale może znajdzie się jakiś przystojniak, który się nią zaopiekuje :D
Dziękuję za komentarz! ^^
UsuńA z tym chłopakiem to hmm... trudno stwierdzić xD
Ehh... No ja tu wrócę, jak nie zapomnę! XD
OdpowiedzUsuńWiedziałam, ze gdzieś jeszcze miałam wrócić xD Moja skleroza :3 Wybaczysz, co nie? c:
UsuńProlog zarąbisty, już od razu się coś dzieje, a że śmierć to już w ogóle <3
No to co? Ja czekam na 1. rozdział i życzę Ci dużo weny ;)
Bang Azunne-san
Tak spoko wybaczam, każdemu się zdarza xD
UsuńDziękuję, że skomentowałaś ten prolog!
Wow prolog bardzo ciekawy! Biedna Ji, została sama! Szkoda mi jej dlaczego Lucy umarła? Naprawdę szkoda mi głównej bohaterki! :-/
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chce by w jej życiu pojawił się chłopak, który wszystko zmień!
No nic czekam na next!
Dziękuję za komentarz~~ ^^
UsuńNiesamowite~~!
OdpowiedzUsuńBiedna Jiyeon! Jak mogłaś jej to zrobić? No jak? XD
No nic czekam na next~ pisz szybko!
No siemcia xD
UsuńWiesz mi mogłam!
Nie wiem czemu Lili oddała ci ten profil ale nie wnikam w to! XD
Prolog ładnie napisany, ciekawy. W sumie nawet mi się podoba, cytujesz jak widzę, Grubsona, jeden z moich ulubionych wykonawców. :)
OdpowiedzUsuńMam jedną małą prośbę:
Gdy komentujesz czyjś blog, przeczytaj chociażby kawałek z tego, co autor/autorka napisał/napisała, inaczej może się okazać, że twój komentarz nijak nie odnosi się do treści, a to, muszę przyznać, jest troszkę nietaktowne. :)
http://zasnute.blogspot.com/
Aha... ale czytałam tylko nie umiem komentować xD
UsuńWitam Żelkowa!
OdpowiedzUsuńJako czytelniczka (twoja) nan obowiązek skomentować twoje dzieło! ♥
I moje zdanie jest takie: cudowne! Kocham to! I like it! Uwielbiam twój styl pisania ♥♥
Czekam na next!
Dziękuję! XD
UsuńSmutny początek, mam nadzieję, że Ji jeszcze będzie szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://druga-szansa-od-zycia.blogspot.com
No może xD
UsuńDziękuję za komentarz xD
Prolog super!
OdpowiedzUsuńTaki taki smutny! XD
Beznadziejna jestem głodna i to dlatego taki głupi komentarz xD
Dobra czekam na next!
Dziękuję za komentarz xD
UsuńWitam, dziękuję za zaproszenie. Zapowiada się interesująco, dlatego proszę o powiadomienie o rozdziale pierwszym. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńuciekajmy-stad.blogspot.com
Ok! Będę informowała xD
Usuńhmm... krótko ale wprowadza w klimat opowiadania. Trochę nie mój rejon jeśli chodzi o historię, ale to mnie nie powstrzyma przed czytaniem :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny :)
Love Lili <3
(dwie-dusze.blogspot.com)
Dziękuję za komentarz i przeczytanie tego! <3
UsuńMyślę, że takie pytania jak główna bohaterka zadawało sobie wiele osób, o ile nie wszyscy. To pytania typu "dlaczego ja?" "czemu to mnie spotkało?" "dlaczego nie ktoś inny?" "czym zawiniłam/em?"
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest jednak to, że na takie pytania zazwyczaj nie ma odpowiedzi.
Chyba wielu też mówiło "wysłuchaj mnie ten jedyny raz", zazwyczaj nie zostali wysłuchani, a nawet jeśli to niczego to w ich życiu nie zmieniło. Mam jednak nadzieję, że główna bohaterka zostanie wysłuchana i Lucy wróci... może śmierć kliniczna co?
O prologu więcej powiedzieć nie można, bo niezwykle krótki ci wyszedł. Dodam może jeszcze, że tekst naszpikowany emocjami, jest je aż czuć przez monitor komputera.
Pozdrawiam: sie-nie-zdarza.blogspot.com
Dziękuję, że weszłaś na tego bloga! ♥♡
UsuńBardzo wciągający prolog, od razu taka bomba-śmierć. Tak to opisałaś, że mało się nie popłakałam :'( Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńJa ryczałam jak to pisałam, więc no xD
UsuńDziękuję za komentarz xD
Bardzo traumatyczny ten rozdział... Aż mnie ciarki przeszły. Nie lubię czytać motywu śmierci w prologach, ale ten mi się bardzo spodobał. Wyrażał tyle emocji... Gratuluję. Zabieram się za czytanie rozdziałów :>
OdpowiedzUsuńJeju dziękuję *.*
UsuńJestem i ja. Przyznam, że zapewne się nie odnajdę w azjatyckich klimatach, ale przynajmniej spróbuje, jakby coś to każdego z bohaterów jakoś charakterystycznie przezwę.
OdpowiedzUsuńPoczątek intryguje. Mamy zagubioną i osamotnioną dziewczynę, doświadczoną przez życie. Babcie, która zmarła, zapewne przyszywaną. Co z nią będzie dalej? hmm... ciekawe.
Wyłapałem jeden błąd. W pierwszym dialogu jaki jest, to chyba wypowiedź lekarza, brakuje kropki.
Zapraszam do mnie:
"Jabłka i śniegi" (romans)
www.j-i-s.blogspot.com
"Sierociniec przy cmentarzu" (fantastyka)
www.w-sierocincu.blogspot.com
"Miejskie opowieści" (obyczajówka)
www.miejskie-opowiesci.blogspot.com
Dziękuję! ♥
UsuńWreszcie dotarłam, co prawda prolog krótki, ale jakoś wcześniej brakowało mi zupełnie motywacji, żeby się za niego zabrać. (Z góry przepraszam, jeśli następny mój komentarz wyląduje na Twoim blogu z gigantycznym opóźnieniem, ostatnio ani nie mam czasu, ani weny na komentowanie opowiadań).
OdpowiedzUsuńNie jestem jeszcze pewna, kim jest dla głównej bohaterki Lucy, ale wnioskując po tekście i rozpaczy, jaką wywołała, to na pewno kimś ważnym. Siostrą? Tymczasową opiekunką? Babcią? Polecę z frazesem, ale strata kogoś bliskiego zawsze jest bolesna i widać po prologu, że nasza bohaterka raczej nieprędko się z tym pogodzi, szczególnie jeśli ta śmierć była wynikiem jakiegoś tragicznego wypadku.
Uchylasz nam niewielkiego rąbka tajemnicy i na razie jestem delikatnie w kropce, bo zupełnie nie wiem, jak dalej może rozwinąć się fabuła tej historii. Ji (skrócę tak sobie to imię) prawdopodobnie trafi do domu dziecka, ale co dalej? Masz tutaj gigantyczne pole do manewru. (; Zainteresował mnie również wątek rodziców Ji...
Zważywszy na to, że Twoje karty postaci pokazują nam dość sporą grupę postaci, podejrzewam, iż zgotujesz nam coś interesującego. Co prawda, w azjatyckich klimatach od dwóch lat już nie siedzę, ale jakoś postaram się przestawić na te orientalne nazwiska. ;d
Parę błędów Ci się przydarzyło:
"To nie możliwe" - niemożliwe
"Przede mną stał wyskoki" - wysoki
"nic nie wartym śmieciem" - niewartym
Gdzieś tam Ci uciekł również przecinek przed kiedy, no ale już brak mi werwy, by go gonić. (;
Pozdrawiam,
Alathea
Niesamowite! To po prostu niesamowite! Aż się popłakałam jak to przeczytałam! Cudowne :*
OdpowiedzUsuń